Dzień spędzony na wykańczaniu Zuzki.
Nawet nosa nie wyściubiłam na dwór.
Ogromnie dużo radości sprawia mi taka praca.
Mam nadzieję że nowej właścicielce też się spodoba.
I że będzie kochała tą lalę bardzo.
W szycie lal wkładam całą swoją duszę a one mają konkretne charakterki.
Nigdy nie udało mi się zaplanować i zrealizować planu w 100 %.
Zawsze w trakcie szycia moje ręce są prowadzone do innych niż zaplanowane materiałów, włóczek, mulin.
I tak z blondynki wyszedł rudzielec. Ale to oznacza moją duszę.
Wygląda super!
OdpowiedzUsuńPiękna lalka, bardzo podobają mi się Twoje prace:)
OdpowiedzUsuńCudna lala, jestem pewna że nowej właścicielce się spodoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Dziękuję bardzo za ciepłe słowa. ;)
OdpowiedzUsuńBoska jest. Lalka z charakterem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczna ta Zuzka:)
OdpowiedzUsuńW sam raz do tulenia:)
Pozdrawiam cieplutko:))
Fajna ta lala, podoba mi się ze spiętymi włosami :)
OdpowiedzUsuńA z projektami to już tak jest, że w trakcie realizacji wpadamy na jakiś nowy, lepszy pomysł :)
Pozdrawiam, Marta
Super nie mogę się doczekać. :)
Usuń