Zagościły u mnie w domu na dobre.
Będą kominy i czapki zimowe a jak starczy włóczki to rękawiczki.
Zmęczenie po pracy powoduje u mnie chandrę.
Jedyne na co mam siłę a co mnie odpręża to robótki.
Zakupione wełny próbuję przerobić prawie natychmiast o czym świadczą moje druty.
Dzisiaj zapomniałam kupić odpowiednio duże a nie mogąc doczekać się do jutra zaczęłam już dziś.
Pięknego wieczoru. :)
Ciekawa jestem efektu końcowego :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Ha,ha,ha, ale Ty zdolna jesteś,zamiast drutów pędzle .Ale co tam mistrzyni zawsze sobie poradzi.To tak jak sportowcy o słomianym zapale np do biegania. Zaczynaja od kupna super ciuchow sportowych bo to im sie wydaje najwazniejsze.Zapał mija...ciuchy w kat. Prawdziwy zapaleniec ubierze byle dres i biega....i będzie biegał. Ty tak samo. Daj spokoj z nowymi drutami, dobrze Ci idzie,podziwiam, pozdrawiam, Jola
OdpowiedzUsuńA to najprawidziwsza prawda już skończyłam i efekty zamieszczę. A druty nie sa konieczne. ;)
UsuńCudowne są dzisiaj dostępne włóczki!
OdpowiedzUsuńWybór i decyzja na jakąś konkretną włóczkę w moim przypadku graniczy z cudem. Jestem tak niezdecydowana.
OdpowiedzUsuńFajne te drewniane druty;)
OdpowiedzUsuńŻałuję że ja nie potrafię na drutach robić....