Gdzieś pomiędzy gotowaniem obiadu a sprzątaniem zdążyłam dokończyć serduszka, zawieszki które ozdobią nowo zamontowane drzwi. Z drzwiami walczymy już trzeci dzień i mój pan Mąż może jutro dokończy dzieła, i moje szczęście będzie pełne. Czyli koniec z remontem na kilka lat (nie licząc malowania oczywiście) :)
Cudne serducha.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)