Troszeczkę się zaniedbałam.
Siebie, bloga, moje "dzieła".
Wena gdzieś uciekła, jakby z nowym rokiem coś się skończyło.
Może jednak nie, może to tylko dopadło mnie jakieś przesilenie i ta niemoc niedługo minie.
Jak Wam wspomniałam troszkę podziałałam w masie solnej.
Mogę już pokazać moje wypociny bo był to prezent dla mojej przyjaciółki.
Mam nadzieję że niedługo znajdzie miejsce na moje "dzieła" ;)
Muszę zaczerpnąć troszkę inspiracji z Waszych blogów.
Troszkę muszę popodglągać, może i u mnie wena wróci.
Pięknego tygodnia Kochani.
;)
Jak Wam wspomniałam troszkę podziałałam w masie solnej.
Mogę już pokazać moje wypociny bo był to prezent dla mojej przyjaciółki.
Mam nadzieję że niedługo znajdzie miejsce na moje "dzieła" ;)
Muszę zaczerpnąć troszkę inspiracji z Waszych blogów.
Troszkę muszę popodglągać, może i u mnie wena wróci.
Pięknego tygodnia Kochani.
;)
Anna
Ja miałam do dziś tak samo NIEMOC do wszystkiego,aż tu nagle wróciło wszystko do normy,czego Ci również życzę,pa
OdpowiedzUsuńWiem coś o takiej niemocy...
OdpowiedzUsuńTakie zmęczenie każdego dopada. Głowa do góry, wena na pewno wróci :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
jakaś epidemia chyba :) gdzie nie wejdę to wszyscy o braku weny piszą (też trochę na to ostatnio narzekam), może jakiś wirus grasuje czy co? :)))
OdpowiedzUsuńZnam to uczucie dobrze, to juz u mnie tradycja styczniowa, ale na pocieszenie powiem,ze to mija :o)
OdpowiedzUsuńCzas na przemyslenia,plany,marzenia ... a potem wena wroci i wszystko znow pojdzie w ruch!
Pozdrawiam,
Frida
Najważniejsze, że mija :)
OdpowiedzUsuńA domki świetne, byle tylko w wilgoci nie stały :)
Pozdrawiam :)